Podobało wam się w Pradze ale nie lubicie tłoku i zwiedzania w maratońskim tempie. Czy miasto które znajduje się niespełna 70 km od stolicy Czech, spełni wasze a przede wszystkim nasze oczekiwania?
Kutna Hora bywa nazywana małą Pragą. Postanowiliśmy odwiedzić to miejsce i sprawdzić czy słuszny jest ten osąd. Sprawdziliśmy też czy Kutna Hora na weekend to dobry pomysł.
Miasto Kutna Hora
Czechy słyną z małych, uroczych miasteczek, pełnych architektonicznych perełek z różnych epok. Jednym z takich miast jest właśnie Kutna Hora, która leży na trasie Praga – Pardubice.
W rejonie miasta od XIII do XVIII wieku wydobywano srebro. Dlatego mieszkańcy byli bogaci a miasto szybko się rozwijało. Co na starówce widać na każdym kroku. Dwie katedry i inne świątynie różnych wyznań, bogato zdobione domy, nie wspominając już o innych zabytkowych budowlach. Zresztą architektoniczne cacka znajdziecie na każdym kroku.
Czy udało się doścignąć Pragę? Na pewno nie. Jednak na miano Małej Pragi miasto jak najbardziej zasługuje.
O naszym wcześniejszym wyjeździe do Pragi przeczytacie tutaj–>
Co warto zobaczyć w Kutna Hora
Najważniejszymi budynkami, a właściwie zabytkami w Kutnej Horze są kościół św. Barbary i kościół p.w. Wniebowzięcia NMP. Oba w randze katedry.
Jeśli chodzi o zwiedzanie miasta to warto rozpocząć od dzielnicy Sedlec, która znajduje się poza obrębem starego miasta. To tam znajdziecie kościół p.w. NMP, cmentarz z Kaplicą Czaszek oraz Centrum Informacji turystycznej z kasą, gdzie kupicie bilety do różnych obiektów.
Podczas spacerów zwróćcie również na to co macie pod nogami. W rożnych rejonach miasta rozmieszczone są mapki z atrakcjami i zaznaczonym miejscem w którym aktualnie jesteście.
Dwie katedry w jednym mieście
Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w dzielnicy Sedlec, która kiedyś była odrębnym miastem, wzniesiono na przełomie XIII i XIV wieku.
Inicjatorami budowy byli członkowie zakonu Cystersów. Mimo, że w okolicy wydobywano srebro i zakonników było stać na wielką inwestycję to na ówczesne czasy było to ogromne przedsięwzięcie. Powstała największa budowla sakralna w Czechach jednak wyglądała inaczej niż dziś.
Podczas wojen husyckich klasztor został splądrowany i spalony w 1421 roku. Aż do roku 1700 był ruiną.
Opat Jindřich Snopek postanowił odbudować katedrę i zaprosił do współpracy nieznanego wówczas architekta Jana Błażeja Santiniego Aichla. Kiedy dzieło było skończone, w 1783 r. klasztor w Sedlcu został zlikwidowany a budynek stał się magazynem mąki. W późniejszych latach mieściła się tutaj fabryka tytoniu.
Dopiero w 1995 roku świątynia została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, odbudowana i udostępniona zwiedzającym w 2009 roku.
Oficjalna strona katedry – www.sedlec.info/katedrala
Kościół św. Barbary to majestatyczna budowla na skraju starówki. Dotrzecie tam idąc ulicą o nazwie Bramborska. Kiedy będziecie zbliżać się do kościoła, nie przegapcie Kolegium Jezuickiego po prawej stronie i szpaleru figur po lewej. To już trudno przegapić.
Budynek zaczęto wznosić w XIV wieku i po prawie 200 latach przerwano budowę z powodu braku funduszy.
Mimo to doprowadzono świątynie do współczesnego wyglądu. No prawie.
Świątynia jest niezwykła, dlatego więcej o Katedrze św. Barbary w Kutej Horze przeczytacie w naszym materiale tutaj–>
Inne zabytki Kutnej Hory
- Kaplica Czaszek w dzielnicy Sedlec – trochę makabryczne wnętrze. Krzyże, zdobienia, kielichy, żyrandol oraz inne instalacje wykonane z ludzkich kości i czaszek. Osobliwego dzieła sztuki, na polecenie władz kościelnych dokonał Frantisek Rint pod koniec XIX w.
- Kościół św. Jakuba
- Kamienny dom gotycki
- Kamienna gotycka studnia
- Dom Jana Šultysa w Kutnej Horze
- Hrádek – szlachecki zameczek z XIV w. Obecnie siedziba Czeskiego Muzeum Srebra
- Morowy słup – Kolumna Niepokalanej Maryi Panny. Wotum dziękczynienia mieszkańców po epidemii dżumy w wyniku której zmarły tysiące mieszkańców. Wielu z nich trafiło do zbiorowych mogił a potem ich kości zostały użyte w budowie Kaplicy Czaszek.
- Kaplica Bożego Ciała
- Kolegium jezuickie w Kutnej Horze
Kutna Hora na weekend
Trudno było nam uwierzyć, że to ponad 20tysięczne miasto. Szczególnie, że przez cały pobyt nie opuszczaliśmy starówki. Bo i po co? To bardzo klimatyczne miejsce.
Okazało się, że jest tutaj wiele kafejek i restauracji z ogródkami na zewnątrz w których, zwłaszcza wieczorem, przebywa wiele osób. Bez względu na pogodę.
Mniej sprawni – zwiedzanie
Jeżeli chodzi o osoby mniej sprawne, niepełnosprawne, to nie mają one tutaj łatwo. Na starym mieście wszystkie chodniki i uliczki są wybrukowane. Czasem to gładkie kamienie a czasem bardzo kanciasty łupek. Do tego wiele ulic jest z górki i pod górkę. Oprócz tego w wielu miejscach natraficie na schody.
Jednak nie zrażajcie się. Czasem trzeba troszkę zaplanować marszrutę i trzymać się w dodatku głównych uliczek. Do niektórych miejsc zresztą można podjechać samochodem.
Kutna Hora na weekend? Jak najbardziej.