Walencja – stare miasto kontra nowoczesność

Walencja – miasto na południowym wybrzeżu Hiszpanii, stolica prowincji o tej samej nazwie. Trzecie co do wielkości miasto kraju. Miejsce pełne kontrastów gdzie bardzo stare łączy się ze współczesnym, a nawet bardzo nowoczesnym.
Odwiedziliśmy to miasto podczas naszego pobytu w Alicante w maju 2022. Sprawdź, co warto zobaczyć w Walencji, jak ją zwiedzać. Dowiedz się, czy Walencja na własną rękę to dobry pomysł.

Jak dojechać i jak poruszać się po mieście

Do Walencji najlepiej dojechać pociągiem. Miasto leży na szlaku kolejowym do Barcelony, dlatego jest wiele połączeń, z których można skorzystać. My jechaliśmy z Alicante do stacji Walencja Joaquin Sorolla. Bilety, które w Hiszpanii są dość drogie, kupiliśmy jeszcze w domu, przez internet bezpośrednio u przewoźnika, przez co przejazd był kilkadziesiąt procent tańszy.
Wygodniej byłoby dojechać do stacji Nord, która była pierwszym punktem zwiedzania, ale ten pociąg się tam nie zatrzymywał.

Do Walencji bez problemu można także dojechać samochodem, jadąc drogą A7 wzdłuż wybrzeża, albo drogą A3 z głębi lądu. Wypożyczanie samochodów w Hiszpanii jest bezpieczne i niezbyt skomplikowane. Mamy dobre, wcześniejsze doświadczenia.
W pobliżu znajduje się też międzynarodowe lotnisko, do którego regularnie latają samoloty z kilku polskich miast.

Do lotniska dociera dobrze rozbudowana w Walencji sieć metra. Właśnie metro i autobusy służyły nam do poruszania się na dłuższych odcinkach.

Bilety można kupować na pojedyncze przejazdy, ale bardziej opłaca się kupić specjalną kartę, która upoważnia do przejazdów metrem i autobusem miejskim. Sama karta kosztuje 2€ a doładowanie na 10 przejazdów 8€. Problemem dla niektórych osób może być to, że nie ma klasycznych kas. Bilety, karty i doładowania kupuje się w automacie.


Co warto zobaczyć

Skoro Walencja to miasto zabytków, od nich zaczęliśmy. Na koniec będzie coś nowoczesnego. Na początek dworzec kolejowy Nord, który warto zobaczyć w środku, ponieważ postanowiono zachować stare wnętrze wraz z drewnianymi kasami i mozaikami na ścianach.

Obok dworca, arena do walk byków. Dziwny, a nawet szokujący może być fakt, że walki na tej arenie odbywają się do dziś, niezbyt często, a jednak. Na stronie Bullring można zarezerwować bilety na najbliższe wydarzenia tego typu, w Walencji i innych miastach.
Kult torreadora walczącego z bykiem jest w tej części Hiszpanii ciągle żywy.
Ruszamy pieszo na północ ulicą de Marquez del Sotelo i docieramy na słoneczny plac Ayuntamiento, przy którym znajduje się kilka ciekawych budynków, w tym poczta i ratusz miejski.

Dalej, zmierzając w kierunku katedry, mijamy oczywiście wiele kościołów, plac targowy, pijemy kawę w jednej z dziesiątek kafejek rozsianych w bocznych uliczkach.

Na dłużej zatrzymujemy się przy budynku Narodowego Muzeum Ceramiki i Sztuk Dekoracyjnych. Elewacja może wprawić w zachwyt każdego, ponieważ jest bogato zdobiona, rzeźbami wykonanymi głównie z alabastru. W środku jest równie spektakularnie, ale nie widzieliśmy… z braku czasu i niechęci do muzeów.

Kolejny cel to Placa de la Reina, pełen kawiarni, ławek, kwiatów i gwaru. Warto wejść w boczną uliczkę i znaleźć bardzo ukryty, obudowany kamienicami Kościół Świętej Katarzyny.

Mimo że wieża kościoła widoczna jest z daleka, budynek znika gdzieś po wejściu na plac.
Wnętrze kościoła jakby żywcem wyrwane z planu filmu o średniowiecznych rycerzach. Surowe, zimne, ciekawe.

Przechodzimy do północnej części placu, gdzie rozsiadła się Katedra w Walencji, z pewnością cel wielu wycieczek. Ogromna budowla z przyległościami i przejściami nad ulicą do sąsiednich zabudowań.

Jak zwiedzaliśmy miasto Hvar na wyspie Hvar (Chorwacja)

Katedra w Walencji (La Seu de València)

Dla wielu osób katedra stanowi najważniejszy punkt na mapie miasta. Przyznajemy, że budowla robi wrażenie, choć jak wszystko w tym mieście jest wciśnięta miedzy inne budynki i trudno ocenić jej ogrom.
Katedra powstała w XIII wieku na miejscu meczetu. Jest mieszaniną gotyku, stylu romańskiego, renesansu, baroku i neoklasycyzmu.  

W bocznej nawie Katedry znajduje się kaplica, w której przechowywany jest kielich z I wieku. Według niektórych legend jest to właśnie Święty Grall, czyli kielich, którego używał Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy.

Wokół Katedry zabytkowe budynki i place, na które z pewnością należy zwrócić uwagę, w tym budynek Archidiecezji i Bazylikę.
Na tyłach tego sakralnego kompleksu znajduje się Plaça de la Mare de Déu, czyli Plac Dziewic, który swoją nazwę zawdzięcza figurom zdobiącym dość ciekawą fontannę. Warto się tutaj zatrzymać na dłużej, by odpocząć i napić się kawy.

Czas na mały relaks

Kawa w Hiszpanii dostępna jest o każdej porze dnia, wszędzie. Każda knajpka czynna jest już od bardzo wczesnych godzin po to, by podać wam kawę. Menu w ciągu dnia jest zmienne, ale kawa jest cały czas.

Na każdej dużej ulicy, głównej arterii i w małej bocznej uliczce, z pewnością znajdziecie miejsce, gdzie możecie przycupnąć i w spokoju (lub nie) napić się czarnego naparu. Do tego warto przegryźć jakiś lokalny specjał.
W Walencji wybraliśmy fartons, słodkie pieczywo typowe dla tego regionu Hiszpanii. To pulchne ciasto drożdżowe, posypane cukrem pudrem.

Jeżeli nie lubicie gwaru, wystarczy przejść jeszcze kawałek, by opuścić mury starego miasta i zanurzyć się w zieleni parku, który powstał w starym korycie rzeki i oplata od północy i wschodu całe stare miasto.

Tutaj jest bez wątpienia dużo spokojniej. Trzeba trochę odpocząć, bo przed nami jeszcze jeden spory punkt.
Po chwili wytchnienia wsiadamy w autobus nr 95 i zostawiamy w tyle stare miasto Walencja. Podjeżdżamy kilka przystanków do Les Arts.

Walencja – miasto sztuki i nauki

Po kilkugodzinnym spacerze między zabytkowymi budynkami można przeżyć lekki szok, trafiając do tego miejsca. Nowoczesna architektura i błękitne kolory aż uderzają w oczy. To swego rodzaju park wodny na świeżym powietrzu, w którym osiadły niezwykłe budowle. Jest tutaj sala koncertowa, kino 3D, interaktywne muzeum nauki, hala widowiskowa, oceanarium i ogród astronomiczny.

Park jest otwarty i wstęp do niego jest darmowy. Do poszczególnych obiektów obowiązują bilety i to niestety dość drogie. Bilet łączony do Oceanarium, Muzeum Nauki i wybrany film wielowymiarowy kosztuje 42,80€. Inne ceny i możliwość rezerwacji sprawdzicie Tutaj.
Jednak spacer po całym terenie i odpoczynek w parku astronomicznym, po całym dniu zwiedzania, całkowicie nam wystarcza.

(film nie jest najlepszy ale widać na nim CZĘŚĆ miasteczka)

Walencja, stare miasto i nowe miasto, wyczerpało nas całkowicie. Z pewnością jest już czas wracać na dworzec. Jednak cieszymy się. To był wspaniały dzień a przecież to jeszcze nie koniec wakacji w Hiszpanii.

strona główna –>